Myślę, że zadajesz pytanie na złym forum. Większość z ludzi pracujących nad Colobotem jest młoda, sam (podobno jestem grafikiem 2D tutaj) skończyłem dopiero 19 lat, dużo z pozostałych osób dopiero zaczyna lub jest przed studiami. Nad Colobotem pracują niemal sami hobbiści
Głównie programiści są bardziej dojrzali wiekiem i rozumem. Mimo to postaram się odpowiedzieć, jako że chyba jakieś tam doświadczenie mam i z tego co widzę, mamy też podobne zainteresowania.
Uwaga, post zawiera lokowanie produktu.
(09-06-2015, 02:56 PM)SuawekX7 Wrote: Sprawa wygląda tak, 7lat temu jako mały napaleniec nie miałem dobrego komputera więc kiedy wszyscy moi koledzy grali w gry itp., ja zainteresowałem się Wingsem3D, szczerze zrobiłem ponad 200 modeli które nie były jakimś wielkim dziełem sztuki, po formacie przepadły ale to nie ważne, po prostu mam do czego wracać wspomnieniami.
Miałem bardzo podobną sytuację! Chwytałem się wielu rzeczy, od Pixel Artu przez Digital Painting po grafikę 3D. Pamiętam, że na pewnym nie wiem czy jeszcze istniejącym forum był temat pt. "Avatary na zlecenie", w którym byłem bardzo aktywny jako zleceniobiorca
Ludzie raczej byli zadowoleni z moich prac (sądząc po tym, że je sobie ustawiali jako avatary), ale to nie było też nic wymagającego, ot kilka obrazków z Google, jakaś zabawa w GIMPie, napis finezyjną czcionką i jest avatar zgodnie z opisem zleceniodawcy, ale dużo wtedy nauczyłem się z GIMPa. Niestety wszystko straciłem w
jednym z incydentów zwanym "format c:". Robiłem też co nieco na forum gimpuj.info, ale tamtejsza toksyczna społeczność mnie mocno zniechęciła (czysty hejt wylewający się w komentarzach, miast coś doradzić i wskazać błędy). Od tamtej pory niewiele zrobiłem i właściwie mocno zniechęciłem się do GIMPa i grafiki rastrowej ogółem.
(09-06-2015, 02:56 PM)SuawekX7 Wrote: Pytanie dlaczego nie daje mi to satysfakcji?
Teraz ta część z historii, z której morał będzie odpowiedzią na twoje pytanie.
Starzy wyjadacze z forum dobrze wiedzą, że jeszcze na starych śmieciach (colobot.cba.pl) miałem wielką manię na... My Little Pony. Nie tylko ja zresztą, na całym świecie nagle wszyscy dostawali bzika i dziwili się "kurde, to jest fajne O_o" i powstał ogromny fandom, który chyba po dziś dzień ma się dobrze i chyba zbiera nawet trochę mniej hejtów niż na początku, ale mniejsza. W każdym razie w tamtym okresie miałem wielki bum artystyczny w swoim życiu. Fandom MLP to przede wszystkim wielka społeczność artystów, i mam tu na myśli nie tylko grafików, ale także pisarzy, muzyków (do niektórej muzyki wracam po dziś dzień, taka była dobra!), a nawet programistów. Próbowałem swoich sił w fanficach, ale najwięcej robiłem w grafice. Pewnie już zaczynam nudzić, ale już dochodzę do sedna.
Otóż na największym polskim blogu poświęconym MLP powstała świetna inicjatywa, która polegała na tym, że autor ogłaszał jakieś zadanie do wykonania (na przykład "kucyk w zabawnej sytuacji") i potem przez kilka dni nadsyłało się prace na maila. Potem w następnym poście autor pokazywał WSZYSTKIE nadesłane prace i komentował każdą z osobna. Mówił, co do poprawy, nad czym popracować, w jakim kierunku iść, chwalił zalety itd. Brałem w tym udział, bo w sumie czemu nie, wakacje były, a ja potrzebowałem coś produktywnego do roboty, bo miałem poczucie tracenia czasu. Więc żem obejrzał jakieś tutoriale, rysowałżem mnóstwo rysunków itd. i w końcu przystąpiłem. Pamiętam, że stosowałem różne techniki. Zazwyczaj rysowałem tradycyjnie na kartce, a potem skanowałem i digitalowałem w GIMPie, Inkscape'ie czy Paint Tool SAI (popularne wśród rysowników). Co ja się wtedy nauczyłem, człowieku, to mi już na całe życie zostanie
Jakby ktoś był zainteresowany,
tutaj można zobaczyć, co zrobiłem w tamtym okresie.
Żeby skończyć historię, to potem były jakieś zgrzyty pomiędzy popularnymi osobami w fandomie i coś mi się przestało podobać i postanowiłem zrezygnować z kucyków z własnych powodów. A teraz do sedna.
Otóż wyciągnąć można bardzo łatwy wniosek z tej historii. Do działania potrzeba
motywacji i
inspiracji. Jedno bez drugiego niewiele daje.
Inspirację generalnie łatwiej znaleźć niż motywację, po prostu inspirują cię twoje zainteresowania. Niech to będzie choćby film, który ostatnio oglądałeś, serial, gra, muzyka, książka, może jakaś osoba, świat rzeczywisty, piękny budynek, wszystkim można się inspirować.
Natomiast motywacja to już inny orzech do zgryzienia i sam do tej pory "uczę się" jak się odpowiednio motywować. Z doświadczenia powiem tak: motywacja będąca przyjemnością jest krótkoterminowa i słaba, bo kończy się przy najmniejszym problemie. Najlepszą motywacją są deadline'y, ale nie nałożone przez ciebie samego (te działają znacznie słabiej, jeśli w ogóle), tylko przez inne osoby. Poszukaj jakichś konkursów właśnie, popytaj przyjaciół, czy by czegoś nie chcieli, albo z własnej inicjatywy zrób coś, co komuś podarujesz, pomysłów jest mnóstwo, po prostu znajdź sobie coś zewnętrznego do motywacji, jakiś projekt zespołowy, konkurs, nawet praca jak jesteś dostatecznie dobry. Zaczynam mieszać, ale nie zapominaj jeszcze o wewnętrznej motywacji, bo szybko odpadniesz, jeśli nie będziesz miał żadnego celu (marzenia) i przyjemności, satysfakcji w tym, co robisz. Ja jestem miernym programistą, ale wiem, że mnie to kręci najbardziej i w tym staram się najbardziej rozwijać, bo wręcz kocham satysfakcję z rozwiązania problemu, nad którym siedzę bite kilka godzin/dni/tygodni/miesięcy/lat
Przyjemność jest bardzo ok, ale nie traktowałbym jej jako główny wyznacznik "tego, co chcę robić w życiu", z naciskiem na "główny", bo oczywiście musi być chociaż od czasu do czasu, ale ustalmy coś - nawet w najlepszej pracy na świecie są momenty, gdzie najchętniej wyrzuciłbyś coś przez okno. Sygnałem, że "to jest to" jest to, że do tego ciągle wracasz mimo wszystko. Przynajmniej tak mi się wydaje, ale ja młody jestem i jeszcze nic poza dostaniem się na wymarzone studia nie osiągnąłem w życiu
(09-06-2015, 02:56 PM)SuawekX7 Wrote: Głównie zwracam się do grafików 2d/3d - czy z takim nastawieniem jest sens pchać się w ten kierunek?
Podsumowując powyższy wywód, w mojej opinii jak najbardziej warto, jeśli cię to kręci.
(09-06-2015, 02:56 PM)SuawekX7 Wrote: Gdy zrobię jakiś fajny model to jestem zadowolony ale podczas jego robienia nie jestem jakoś zbytnio szczęśliwy bo to masa roboty.
Może ja po prostu jeszcze nie znalazłem swojej "jedynej prawdziwej pasji", ale sądzę, że tak jest ze wszystkim. A jednak mimo to, przy "tym" zajęciu gdzieś tam się czuje, że "to jest to". Jak stwierdziłeś, programowanie cię nie wciągnęło od początku, więc całkiem możliwe, że to nie jest twój kierunek. Swoją drogą jednak mimo wszystko zalecam chociaż trochę bardziej się zagłębić w to programowanie, choćby dla wykształcenia jakiegoś tam poglądu. Ja np. jestem grafikiem, ale nie z wyboru...
Po prostu tylko tyle przydatnego umiałem dla zespołu, to się za to wziąłem. Efekt będzie widoczny w 0.1.6. Ale każdy kolejny wektor stawał się na dłuższą metę męczarnią. Co nie zmienia faktu, że jakieś tam umiejętności i wiedza nt. grafiki często mi się przydaje, czasami nawet w istocie sprawia tą przyjemność i satysfakcję, jeśli efekt będzie zaje... fajny
A jeszcze ci udowodnię, że taka sytuacja występuje we wszystkim. Właśnie rozwiązuję
zadania algorytmiczne i natknąłem się na zadanie, którego nie mogę rozwiązać i generalnie czuję się głupi itd. Ale i tak nad nim siedzę, chociaż jest mi to do niczego (praktycznego) niepotrzebne. Nie mogę się doczekać tego uczucia satysfakcji z jego rozwiązania, kiedy świat ponownie staje się piękny, a programowanie i matematyka wydają się łatwe, piękne i przyjemne, a ja czuję, że mogę przenosić góry, w końcu poradziłem sobie z jakże trudnym problemem. To trwa do czasu następnego problemu oczywiście
Chyba wszyscy miewamy tak jak ty, takie zaćmienie, że nic się nie chce, nic się nie podoba, mimo, że teoretycznie cię to bawi itd. To prawdopodobnie wynika z braku motywacji, inspiracji lub ludzi, jak wspomniałem. Więc powiem tak: nie warto się zamykać w jednej dziedzinie, owszem, wybrać jedną, która będzie najważniejsza, ale nie rezygnować w między czasie ze wszystkiego innego. W życiu nie da się robić cały czas tego samego. Nie tylko z powodów weryfikowania tego przez rzeczywistość (osobiście nie lubiłem np. jeździć samochodem, ale prawo jazdy i umiejętność prowadzenia jest bardzo przydatna, więc cóż, nadal staram się zdać ten cholerny egzamin i szukać przyjemności w prowadzeniu, ale to z pewnością nie jest moją "pasją"), ale też z powodu nudy. Jak codziennie ktoś je schab, to w końcu mu się kiedyś znudzi. Jeść trzeba urozmaicenie, tak samo trzeba sobie urozmaicać czas.
Mówisz, że chcesz tworzyć gry - każdy chciał
- ale właśnie to jest powód żeby tym bardziej robić różne rzeczy, bo gra to połączenie wieeeeeelu dziedzin, dlatego bardzo trudno stworzyć takową w jedną osobę. Potrzeba muzyków, grafików, programistów, level designerów, pisarzy, tłumaczy, potem nawet marketingowców, prawników itd. Żeby samemu stworzyć grę trzeba być człowiekiem orkiestrą. Dlatego zawsze lepiej mieć jakiś zespół, co najmniej dwie osoby (grafik i programista). Tutaj jeszcze raz zachęcam do zainteresowania się choćby w minimalnym stopniu programowaniem. Może niekoniecznie w Colobocie, bardzo polecam Pythona. I ten cudownie wykonany kurs:
http://programarcadegames.com/ na koniec którego zresztą stworzysz swoją upragnioną grę, tak jak to zrobiłem
(09-06-2015, 02:56 PM)SuawekX7 Wrote: wiem że są tutaj ludzie pełni pasji skoro tworzą projekt Colobot GOLD (:
Pewnie zastanawiasz się, co nas trzyma przy Colobocie. Śmieszne, ale sam się nad tym bardzo często zastanawiam. Myślę, że dla niektórych po prostu nie ma już odwrotu, bo trzymają ich tutaj ludzie, miłe wspomnienia i przede wszystkim mnóstwo pracy już włożonej w tej projekt (to już tak trochę szkoda odpuszczać, gdy już powiedzmy 1/4 drogi za nami, czyż nie?). Jesteśmy młodzi, pracując nad Colobotem uczymy się wielu rzeczy i, chyba najważniejsze, mamy się z kim dzielić efektem naszej pracy, choćby to byli wyłącznie nasi współpracownicy, a GOLD nigdy nie trafił do szerszego grona odbiorców.
Możesz zacząć się udzielać tutaj, szukać okazji do pomocy (choćby "hejtując", jestem tu znany z hejtowania i trollowania, czasami konstruktywnego nawet, podobno, chyba, tak słyszałem
) i powolutku się wdrażać w uniwersum wykreowane przez EPSITEC. Znajomość i przejście gry to oczywiście może nie, że mus, ale no kurde, trudno developować grę, której się nie lubi, nie zna i nawet się w nią nie gra (sounds like me, lol). A jak nie tutaj, to świat jest długi i szeroki. Nie tylko w Internecie zresztą są fajne projekty.
Edit: w takim temacie nie może zabraknąć Shia LeBeouf
https://www.youtube.com/watch?v=ZXsQAXx_ao0